Podejście do treningu typu „nie ma wyniku bez bólu”, przy którym sportowcy ćwiczyli na granicy wytrzymałości na każdym treningu należy do dawnej przeszłości.
Przez ostatnie 20 lat zrozumiano głębiej istotę ćwiczeń i ich wpływ na organizm. Teraz wiemy, że poprzez różnicowanie poziomu treningu, możliwe jest spowodowanie określonej poprawy przy mniejszym ryzyku choroby czy urazu.